Jaką matę wybrać?

Wszystko oczywiście zależy od Twoich preferencji, żeby jednak temat przybliżyć, podzielę się moimi doświadczeniami i obserwacjami. 

 

  • wzory i kolor maty - nie musi być praktyczny, mam na myśli szary. Kolor ma zachęcać Cię do rozwinięcia maty i rozpoczęcia praktyki. Ja osobiście mam kilka mat: pomarańczową 4,5 mm eko Maduka, szarą podróżną, czyli cieniutką 1,5 mm Maduka, pomarańczową Liforme, fioletową Tchibo i żółtą ze 100% bawełny - kupiona w Indiach, nie ma brandu. Którą z mat rozwijam najczęściej i zabieram na zajęcia? Oczywiście pomarańczową, teraz najczęściej Liforme, bo jest większa i bardziej przyczepna. Przy jasnych kolorach należy się jednak liczyć z częstrzym myciem maty, bo rzeczywiście pojawiają się ślady użytkowania. Ja swoje maty wycieram ściereczką z wodą lub spryskuję preparatem do mat, co 10 użyć. Daje mi to komfort zarówno wizualny, jak mi poczucie że dbam o matę i wydłużam jej żywotność.

    Osobiście nie przepadam za wzorzystymi matami, wolę jednolity kolor, daje mi on poczucie spokoju. Podczas zajęć widziałam też wzorzyste maty, które po kilku zajęciach traciły swoje kolory poprzez wycieranie wzoru w miejscu stóp i dłoni. Ja uwielbiam mandale, dlatego upatrzyłam sobie pomarańczową matę z wytłoczoną mandalą po środku, mam pewność że kolor się nie wytrze.

  • grubość i wielkość maty - aktualnie na rynku istnieje szeroki wachlarz opcji do wyboru. Możemy znaleźć maty o grubości maty od 1,5 mm do 8 mm, a czasem nawet grubsze (np. mojemu mężowi, który ma problemy z kolanami, kupiłam 6 mm). I tutaj znowy wszystko zalezy od Twoich preferencji, czy przyjemniej Ci jest, gdy czujesz twarde podłoże, czy też wolisz grubszą matę, bo podczas medytacji bolą Cię kostki w stopie. Dla osób początkujących na pewno zaproponuję maty grubsze, praktyka jest wówczas przyjemniesza. Maty super cienkie są wygodne, bo stanowią lekki bagaż podczas podróży. Natomiast według mnie, bazując na doświadczeniach z moją matą Lite, są zbyt cienkie do codziennej praktyki, bo po prostu się marszczą. 

    Jeśli chodzi o wielkość, najpopularniejsze są maty 180x60 cm. Oczywiscie są dostępne również dłuższe i szersze. Porównując Mandukę z Liforme, na tej drugiej większej (185x68 cm) czuję się bardziej komfortowo, mam przestrzeń, moja wyspa jest obszerniejsza, nie wystają mi nogi i dłonie. Niezależnie czy leżę, czy wchodzę w asanę, czy przewracam się na prawy bok przed wstaniem, moje wszystkie kończyny są na macie. Lubię to!

  • materiał z jakiego wykonana jest mata - na rynku dostępne są maty z: PVC, naturalnego kauczuku, PU - poliuretanu, TPE, mikrofibry, 100% bawełny, juty.

    Jakie są moje doświadczenia?

PVC - z tego materiały wykonana jest moja pierwsza mata z Tchibo - jej zaletą jest waga i trwałość, mata jest wyjątkowo lekka i niejedno już ze mną przeżyła. Ręce dobrze trzymają się podłoża w Ardha Muka Svanasana (asana: pies z głową do dołu). Myślę, że taka mata to opcja dla osób, które zaczynają swoją przygodę i nie są pewne, czy yoga będzie ich miłością. I tutaj pojawia się druga zaleta, maty z PVC są stosunkowo tanie, kosztują w granicach 50-70 zł.

Kauczuk - obie moje maty marki Manduka są z kauczuku. Pierwsza, którą kupiłam to mata 4,5 mm eko Manduka. Była moją nagrodą za regularną praktykę, była spełnieniem marzenia o pomarańczowej macie, która zapewni mi stabilność, bez obawy że rozjadą mi się dłonie. Matę z kauczuku mogę polecić każdemu, zarówno poczatkujacym, jak i zaawansowanym osobom. Kauczuk sprawia, że mata jest absolutnie antypoślizgowa.

PU - poliuretan - jest to warstwa antypoślizgowa, którą pokryta jest mata. Rzeczywiście potwierdzam, że niezależnie czy mam suche, czy mokre od potu dłonie, mata zapewnia stabilność. Z takiego tworzywa wykonana jest moja pomarańczowa mata - Liforme. Jakość maty sprawdzili tacy yogini jak: Kino MacGregor, Koya Webb, które na co dzień, korzystają z tych mat.

TPE - z tego rodzaju maty korzysta mój mąż, mata jest lekka, antypoślizgowa i bardzo lekka. Dostępne są oczywiście różne warianty mat wykonanych z tego materiału, więc śmiało możesz dobrać opcję do swoich potrzeb. Zaletą maty jest również cena. Ja osobiście, chyba ze względu na osobiste wrażenia dotykowe, nigdy nie zdecydowałam się na taką matę dla mojej praktyki. 

Mikrofibra - tego rodzaju produktu nie nazwałabym matą, a jedynie ręcznikiem, który można położyć na macie. Z pewnością jest praktyczna dla osób z nadmierną potliwością. Sama używam tego rodzaju produktu jako ręcznika podczas praktyki Ashtangi, gdy pot zalewa mi oczy.

100% bawełny - na pewno tego rodzaju mata jest najbardziej organicznym produktem wsród mat. Podczas zakupów zwróćcie jedynie uwagę na grubość, wielkość i wagę. Mata powinna być wykonana z gęstego splotu, o grubości 2-3 mm, czyli waga powinna wynieść około 1-1,5 kg. Aha powinna mieć wymiar standardowej maty, w innym wypadku będzie wyglądać jak ładny dywanik :) W mojej kolekcji mam 100% bawełnianą matę, którą kupiłam w Indiach. Dla osób wcześniej praktykujących na wyżej wymienionych matach, zmiana na bawełnianą wersję, może okazać się dużym przeskokiem. Mata oczywiście jest miła w dotyku, ręce "stosunkowo nie ślizgają się", ale mata sama w sobie przesuwa się po podłodze pod naciskiem dłoni lub stóp, co wpływa na stabilność asan. 
Mimo tego lubię tę matę i rozwijam ją, jak chcę poczuć znowu klimat Indii.

Juta - nie mam doświadczeń z tego rodzaju matami, oglądałam jedynie na zajęciach yogi. Uczniowie praktykujące na nich, potwierdzają ich wysoką jakość, przyczepność i komfort praktyki. W dotyku jest specyficzna, ponieważ czuć pod palcami włókna juty. Dla mnie było to przyjemne uczucie, bo świadczyło, że produkt rzeczywiście jest naturalny.


Wiem, że wybór maty nie jest łatwą decyzją. Kieruj się rzeczowo parametrami, takimi jak: grubość, materiał, a kwestie estetyczne pozostaw swojej intuicji :)

Nie ma sensu zbyt długo się zastanawiać, lepiej pójść na praktykę yogi.

 

Namaste!

 

Yaga

 

--

Tekst napisała dla Ciebie:

 

 

 

Yaga - Agnieszka Nowicka
Yoginka, nauczyciel yogi i Bramin w jednym.

Uwielbiam słońce na twarzy i stanie na głowie w nieoczywistych miejscach.
Zbieram książki na temat yogi z całego świata, czytam i dzielę się wiedzą, gdzie tylko się da.

Wymyśliłam Urban Yogę dla osób takich jak Ty i ja, żeby wnieść trochę światła i spokoju do zwariowanej codzienności.

 

Bądź tu i teraz. Warto.

 

 

 

 

Strona wykorzystuje cookies. Pozostając na niej wyrażasz zgodę na ich używanie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.X